Według policjantów budynków Sejmu i Senatu powinna strzec straż marszałkowska. – My jesteśmy od bezpieczeństwa na ulicach – mówią
W ubiegłym tygodniu, gdy Sejm obradował nad zmianami prawa o sądach, budynku mieli strzec tylko policjanci z Warszawy, ale poprosili o posiłki. Przyjechały więc z Bydgoszczy, Kielc, Katowic i Krakowa.
Jeden z policjantów wydziału prewencji opowiedział nam anonimowo, jak wygląda ta praca:
– Zdarza się, że policjanci pełnią służbę cztery godziny przed południem, sześć godzin przerwy i znów cztery godziny. Część z nich dojeżdża do pracy spod Warszawy – praktycznie nie wracają do domów.
Policjanci masowo biorą zwolnienia
Atmosfera jest tak zła, że według informacji policjantów wielu funkcjonariuszy w ostatnich dniach wzięło zwolnienia lekarskie. – Ponoć jest aż 230 takich osób – mówi jeden z naszych rozmówców z policji. Wśród funkcjonariuszy słychać też, że atmosfera bliska buntu jest w oddziałach prewencji z Katowic.
Policjant tłumaczy: – Od ochrony budynków państwowych takich jak Sejm jest straż marszałkowska albo Służba Ochrony Państwa. My powinniśmy strzec bezpieczeństwa na ulicach. Niektórzy mają po 18-20 godzin służby. Są przemęczeni. Nie ma możliwości wymiany, bo jest nas za mało.
– Jesteśmy tym wszystkim zmęczeni. Koledzy wykonują polecenia, a spada na nich hejt – mówi jeden z policjantów z oddziałów prewencji. – Nikt nie chce być w takiej sytuacji jak ten aspirant, którego zdjęcie i nazwisko obiega teraz internet.
– Ale będziemy wykonywać polecenia, bo w tym zawodzie nie ma klauzuli sumienia – podkreśla policyjny związkowiec.
Inny funkcjonariusz: – Czy ktoś zauważył, że przed Sejmem żaden policjant nie ma nawet pałki służbowej, miotaczy gazu? Używają tylko siły fizycznej. Nie znam innego państwa, gdzie do konfrontacji z tłumem wysyłano by nieuzbrojonych policjantów.
*******
Na dzisiaj szykuje się kolejny protest, tym razem pod budynkiem Senatu RP.
W programie TVP INFO pokazano kilka przypadkowo wybranych ujęć filmowych z przebiegu podobnych protestów w Hiszpanii, Francji i w Niemczech. Tam policjanci nie dokonywali tylko „chwytów transportowych”. Agresywni delikwenci są rzucani na ziemię, obezwładniani i skuwani. A i pałki gęsto są w użyciu dla poskromienia najbardziej aktywnych. I nikt nie ma o to do funkcjonariuszy w tych krajach pretensji – jest oczywiste, że działają w celu zabezpieczenia porządku publicznego.