Wezwanie policjanta przebywającego na komisariacie nawet po służbie do poddania się badaniu na obecność alkoholu to polecenie służbowe.
Alkohol szkodzi, zwłaszcza na służbie. Czasem może zaszkodzić także po godzinach. Przekonało się o tym dwóch policjantów, których sprawy rozstrzygał ostatnio Naczelny Sąd Administracyjny.
Obaj zostali wydaleni dyscyplinarnie ze służby. Ich kłopoty zaczęły się, gdy ktoś anonimowo poinformował władze komendy o spożywaniu na jej terenie alkoholu. W reakcji na to zgłoszenie zastępca komendanta udał się na miejsce. W trakcie weryfikacji grubo po godz. 21, w jednym z pomieszczeń zajmowanych przez policjantów wydziału ruchu drogowego przełożeni natknęli się na trzech funkcjonariuszy. Stwierdzili, że w pokoju wyczuwa się woń alkoholu, są butelki po nim, a wygląd funkcjonariuszy wskazuje, że znajdują się pod jego wpływem. Natychmiast zostali poinformowani, że konieczne jest przeprowadzenie badań na zawartość alkoholu. Polecenie wydał pierwszy zastępca komendanta. Policjanci odmówili, tłumacząc, że nie spożywali alkoholu i są po służbie. Potem polecenie poddania się badaniu pisemnie powtórzył ściągnięty do komisariatu komendant. Również bez skutku. Nocne zajście na komendzie skonsultowano z prokuratorem, ale z uwagi na brak podstaw od policjantów nie pobrano krwi do badań.
Sprawa nie rozeszła się jednak po kościach. Butelki z i po wódce oraz stan, w jakim zastano policjantów na komendzie, pozwolił na postawienie im zarzutu picia alkoholu. To ostatecznie nie stało się powodem wyrzucenia ich ze służby. Żaden z kolegów nie był świadkiem spożywania alkoholu na komendzie, więc uznano, że nie znaleziono na to bezspornych dowodów. Skuteczna okazała się odmowa wykonania polecenia służbowego – wezwania do badania na zawartość alkoholu.
Ukarani w skardze przekonywali, że poleceniem służbowym jest tylko ta wypowiedź nakazująca określone zachowanie, która ma związek z pracą, a w ich przypadku służbą. Skoro byli po służbie, polecenie nie było służbowe.
Stanowiska tego nie potwierdził jednak ani Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, ani NSA. Skarżącym udało się jednak podważyć orzeczenia o karze, istotnym formalnym błędem ich uzasadnienia okazał się bowiem brak orzeczenia o winie.
WSA, a potem NSA nie miały za to żadnych wątpliwości, że policjantom po służbie można wydać polecenie służbowe. Jak tłumaczył sędzia Przemysław Szustakiewicz, funkcjonariusz jest na służbie cały czas, zwłaszcza gdy znajduje się w komendzie. Wykonania polecenia służbowego można odmówić, tylko gdyby stanowiło naruszenie prawa. Taką sytuacją z pewnością nie jest wezwanie do poddania się badaniu na obecność alkoholu. W ocenie NSA takie polecenia wydane przez przełożonych w spornej sprawie – zarówno ustne, jak i pisemne – były poleceniami służbowymi. Wyroki są prawomocne.
Sygn. akt: I OSK 1025-1026/16