Policjanci nie wypiszą mandatu, służba więzienna wydłuży pracę sądów, strażacy nie ukarzą za brak gaśnicy, służba celna drobiazgowo sprawdzi każde auto, a Straż Graniczna na Lublinku… Czy w sierpniu czeka nas zmasowany protest służb mundurowych?
Od 10 lipca trwa protest polskich policjantów. Tydzień później do akcji przyłączyły się pozostałe służby mundurowe. Podwyżki to niejedyny, choć główny, postulat. Problemem są także nadgodziny, za które do tej pory funkcjonariusze nie otrzymywali wynagrodzenia.
Na budynkach, w których pracują mundurowi – zarówno komisariatach policji, jak i biurach służby celnej – zawisły protestacyjne banery. Flagi związkowców powiewają na pojazdach wszystkich służb. Protest trwa już wiele dni, a Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych ostrzega: Jeśli strona rządowa nie zacznie postulatów traktować poważnie, dojdzie do eskalacji konfliktu.
Co to oznacza dla Łodzi? Pytam przedstawicieli służb mundurowych, które pracują na terenie miasta.
Policjanci
Policjanci odstąpili od wypisywania mandatów za wykroczenia, przy których można zastosować jedynie pouczenie. O ile faktycznie spadła liczba mandatów w Łodzi, na razie nie wiadomo. Tydzień temu zadaliśmy to pytanie biuru prasowemu komendy wojewódzkiej. Wciąż czekamy na odpowiedź.
– Już po pierwszej dobie protestu mandatów było nawet o 90 procent mniej. Z informacji, które przekazują mi sami policjanci, wynika, że ten poziom utrzymuje się do dziś – mówi Krzysztof Balcer, szef policyjnych związkowców z województwa łódzkiego.
Brak mandatów ma odbić się na budżecie państwa. Według szacunków portalu money.pl, każdy dzień akcji protestacyjnej to o 2 mln złotych mniej.
Kolejne formy protestu przewidziane przez policję? Możliwy jest strajk włoski, czyli drobiazgowe, skrupulatne i powolne wykonywanie pracy papierkowej. Kolejnym krokiem ma być wyjazd łódzkich policjantów na protest pod Sejmem.
Służba więzienna
Służba więzienna na razie ograniczyła się do oflagowania budynków. Jeśli dojdzie do eskalacji protestu, możliwy jest strajk włoski. A jeśli podejmą go jednocześnie wraz z policjantami, może się to odbić na łódzkich sądach: kiedy osadzony jest transportowany do sądu, w grę wchodzi współpraca policji i służby więziennej.
– W służbie więziennej zarabia się mało, więc mamy coraz mniej chętnych do pracy. Jeśli to się nie zmieni za kilka lat, będziemy mieć poważny problem z utrzymaniem bezpieczeństwa wewnętrznego kraju – mówi Jarosław Ćmiel, przewodniczący związkowców służby więziennej w Łodzi.
Strażacy
Wozy policyjne jeżdżące po województwie oflagowane są już od dwóch tygodni.
– My także, choć o wiele rzadziej niż policja, mamy możliwość wypisania mandatu karnego. W części z tych przypadków możemy ograniczyć się do pouczenia. Możemy tak zrobić w przypadku przekroczenia daty ważności badań czy braku gaśnicy. Jeśli sytuacja się nie zmieni, to możliwe, że w sierpniu tam, gdzie to możliwe, mandatów nie wypiszemy – mówi Piotr Gzik, przewodniczący zarządu wojewódzkiego NSZZ Pracowników Pożarnictwa. I dodaje, że zdecydowana większość strażaków z województwa akcję popiera: – Ale prawdę mówiąc, dominuje mała wiara w to, że się uda.
Służba celna
– Celnicy mogą zaprotestować za pomocą szczególnego sposobu dokonywania kontroli. Bardzo drobiazgowego, powolnego, dokładnego. Wszystko zależy od centrali związkowych. Decyzja jeszcze nie zapadła – mówi Zbigniew Kubiak, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Służby Celnej w Łodzi.
– Od 2009 roku nie ma praktycznie podwyżek. Z uwagi na niskie płace młodzi się do nas nie garną. Brakuje rąk do pracy, a problemy kadrowe załatwia się metodą wewnętrznych przesunięć. Z komórek, gdzie mają problemy, przesuwa się ludzi do komórek, gdzie jest ich jeszcze więcej. Problemem jest też to, że średnia wieku naszych funkcjonariuszy jest najwyższa spośród wszystkich zawodów mundurowych. Jeśli tak będzie dalej, to 50–60-latkowie będą się u nas zajmować zwalczaniem zorganizowanej przestępczości.
Straż Graniczna
– Nasze biura i pojazdy są oflagowane. Jeśli dojdzie do protestu pod budynkiem Sejmu, to na pewno pojedziemy – zapowiada Katarzyna Nowosielska, przewodnicząca zarządu terenowego Straży Granicznej przy Porcie Lotniczym Lublinek.
SG nie ma tyle możliwości protestu, co inne służby. – Nie możemy odejść od pracy czy wstrzymać ruchu, ale chcemy być zauważeni, dlatego tam, gdzie to możliwe, wywieszamy flagi protestacyjne. Chodzi o szacunek. Chcemy, żeby rząd zaczął nas szanować.
Nawet jeśli dojdzie do eskalacji protestu, przynajmniej na razie służba graniczna nie planuje spowolnienia obsługi pasażerów na Lublinku. Wygląda na to, że przynajmniej w Łodzi nie dojdzie do strajku włoskiego, drobiazgowego sprawdzania dokumentów czy dokładnego weryfikowania każdego pasażera.
– Możemy to zrobić, ale nie chcemy. Myślę, że dojdziemy do porozumienia, a nasz protest przyniesie efekty – dodaje Nowosielska.