W niełatwych ostatnio dla wszystkich czasach niepokoi mnie zjawisko, jakim jest rosnąca niechęć społeczeństwa do funkcjonariuszy Policji. W sieci pojawia się wiele fake newsów, wyrwanych z kontekstu cytatów czy filmików nagranych podczas interwencji. W materiałach tych policjanci przedstawiani są jako bezduszne osoby, z wyraźnym deficytem empatii.
Po raz kolejny okazuje się jednak, że świat nie jest tak czarno-biały, jak wydaje się ludziom hejtującym zza monitorów.
UROCZYSTE OBCHODY… Z OBEJŚCIEM ZASAD?
Przykładem mogą być głośne ostatnio obchody 10.04. – reakcją społeczeństwa było oburzenie, a zachowanie władz państwowych wzbudziło negatywne emocje. Gorzej, że te emocje, nie mogąc znaleźć ujścia, były kierowane w stronę Policji. Odwołanie do tej sytuacji stało się dodatkowym argumentem podczas policyjnych interwencji, które dotyczą egzekwowania obowiązujących zasad. No i się zaczęło…
Nagle policjanci, oprócz trudnego zadania, jakim jest utrzymanie w ryzach społeczeństwa w czasie kwarantanny, stali się także „reprezentantami władz państwowych”, do których można kierować zarzuty o to, w jaki sposób jest skonstruowane prawo. Niektórzy obywatele zdawali się nie pamiętać, że praca policjantów polega na pilnowaniu tego, by społeczeństwo stosowało się do obowiązujących zasad. Takie jest ich zadanie do wykonania i takie mają odgórne polecenia.
URYWKI NAGRAŃ, SZTUKA MONTAŻU I SĄSIEDZKIE DONOSY
Innym przykładem na trudną sytuację, w jakiej znaleźli się policjanci, są filmiki nagrywane przez uczestników interwencji. Nie można też pominąć niezwykłej kreatywności niektórych autorów, montujących sceny sprzed kilku lat i sugerujących, że te wydarzenia mają miejsce obecnie… Wiele z tych materiałów przedstawia wyrwane z kontekstu fragmenty, pokazując funkcjonariuszy jako brutali o niskim stopniu sprawności intelektualnej. I tutaj znowu rzeczywistość ma drugie dno.
Bo akurat komuś „zapomniało się” przy publikacji materiału wspomnieć, że zatrzymana osoba miała przy sobie narkotyki czy atakowała policjantów. Albo nie reagowała na próby zatrzymania mimo ostrzeżenia o użyciu siły i nałożeniu mandatu… Wypuszczanie w świat tak niepełnych lub nieprawdziwych treści jest niebezpieczną manipulacją. Widać komuś bardzo zależy, by osłabić wizerunek Polskiej Policji. Ktoś chce, by każdy widz lub czytelnik poczuwał się do bycia specjalistą od Kodeksu Karnego i innych dziedzin prawa. Tylko czy tędy droga? Efekt jest taki, że ludzie powielają nieprawdziwe lub niepełne informacje, powołując się często na wykładnię prawa… której nie znają. Niezrozumienie i niewiedza mogą powodować lęk i frustrację – a od nich niedaleko do napięć i agresji…
Warto pamiętać, że zadaniem Policji jest pilnowanie prawa – jednak to nie ona jest odpowiedzialna za jego stanowienie. Policjanci nie tworzą aktów prawnych, więc nie powinny być do nich kierowane zażalenia w sprawie brzmienia niektórych paragrafów. A poza tym – żeby sprzeciwiać się obowiązującemu prawu, warto byłoby najpierw poświęcić czas na skrupulatną lekturę Konstytucji i ustaw.
Aspektem, o którym warto wspomnieć, jest też „życzliwość sąsiedzka”, która w czasach zarazy szczególnie rozkwita. Dużo słychać o tym, że Policja „zrobiła nalot” na rodzinne spotkanie, osoby myjące auta czy klientów oczekujących na schabowego w osiedlowym barze. Nikt jednak nie wspomina o tym, że często są to interwencje wynikające ze zgłoszeń, np. sąsiadów lub konkurencyjnych firm.
Obywatel zgłasza? Policjant ma obowiązek zareagować. Takie jest prawo:)
Pamiętajmy! Policjanci rozmawiają z obywatelami, udzielają pouczeń, tłumaczą. Nie każdą interwencję kończą mandatem. Nie zawsze mandat jest jedynym rozwiązaniem.
Pamiętajmy, że w czasie pandemii mundurowi, tak jak każda inna grupa zawodowa, również mierzą się ze szczególnymi trudnościami. Mundurowi również działają teraz na odmiennych niż na co dzień zasadach – zupełnie tak samo, jak pani przy kasie w sklepie, człowiek od wywozu śmieci czy kierowca autobusu. Dlatego apeluję: bądźmy wszyscy dla siebie dobrzy!
Fotka tytułowa: podlaska_policja