Nie zastrajkują, bo nie mogą. Do pracy przystąpią, nie mając innego wyjścia. Ale pozostaje żal i poczucie niedocenienia. Brak stabilności, olbrzymia odpowiedzialność i praca w stresie, ponad normę, za co także nie otrzymują godziwej zapłaty. Policjanci zwracają uwagę na swoją sytuację, bo dość mają niepewnej przyszłości. Tej najbliższej i za lat kilkanaście – pisze w dzisiejszym wydaniu Kurier Szczeciński.
– Nie chcemy się porównywać z przysłowiową kasjerką z Lidla czy Biedronki, bo nie o to chodzi. Jeśli w marketach za ciężką pracę otrzymują godziwe wynagrodzenie, to dobrze, bo każdy na to zasługuje. Ale boli nas fakt, że nikt nie pochyla się nad naszą codziennością. Nie wiemy, co nas czeka, a pracujemy ponad siły – tłumaczy Marian Boguszyński, przewodniczący NSZZ Policjantów województwa zachodniopomorskiego i wiceprzewodniczący Zarządu Głównego. – Obecnie w Garnizonie Zachodniopomorskim jest ok. 4,7 tys. policjantów i 378 wakatów.
W samym Szczecinie brakuje ok. 100 funkcjonariuszy i nic nie wskazuje na to, że sytuacja ma się poprawić. Bo formacja nie ma żadnych atrakcyjnych propozycji. Płaca minimalna w kraju co roku wzrasta. Obecnie wynosi ok. 2100 zł. Ale w Policji podstawą do wypłacania wynagrodzenia jest tzw. kwota bazowa, która od 2009 r. się nie zmienia i wynosi 1523,29 zł. Policjant, który rozpoczyna służbę, a potem trafia na kilkumiesięczne szkolenie dostaje 80% tej kwoty, czyli niespełna 1220 zł. Za te pieniądze nie utrzyma nie tylko rodziny nawet i siebie. Podczas szkolenia ma zapewniony dach nad głową i wyżywienie, po jego zakończeniu sam musi o siebie zadbać.
A pracujemy w dni powszednie i w święta. W dzień i w nocy. Służba pełniona jest bez względu na warunki pogodowe – przypomina Marian Boguszyński. – Praca jest odpowiedzialna, często w stresie, z którym trzeba sobie radzić, a nie każdemu przychodzi to łatwo. Poza tym ze względu na brak funkcjonariuszy często wypracowujemy wiele nadgodzin, za co nie dostajemy dodatkowych pieniędzy, jak ma to miejsce w innych służbach.
Dlatego funkcjonariusze oczekują podwyżek w kwocie 650 zł na osobę. Tymczasem ministerstwo obiecuje wzrost wynagrodzeń od 102 do 202 zł ale nie we wszystkich grupach zaszeregowania. Na to nie ma zgody. Choć wynagrodzenia to nie jedyny punkt zapalny…
Więcej pod poniższym linkiem: