Policjanci bez wody. „Szefowie ostrzegają o upałach, a o nas nie pamiętają”
3 sierpnia 2018
Mniej pieniędzy trafia do budżetu z mandatów
8 sierpnia 2018
Pokaż wszystkie

„Kandydaci na policjantów są w szoku, gdy okazuje się, że w policji jest dyscyplina, że trzeba po sobie sprzątać”

„Kandydaci na policjantów są w szoku, gdy okazuje się, że w policji jest dyscyplina, że trzeba po sobie sprzątać”

ilustracja

W całej Polsce brakuje policjantów, choć chętnych ciągle jest wielu. Większość odpada jednak na etapie testów psychologicznych. Dlaczego? Postanowiliśmy o to spytać psychologów z Komendy Głównej Policji.

Doświadczeni ludzie odchodzą z policji, a następców jest za mało. Według danych z 1 kwietnia 2018 r. w całej Polsce brakowało 5329 policjantów.

Izabela Solarska: W naszej ocenie to wynik zmian na rynku pracy. Obecnie mamy rynek pracownika, nie pracodawcy. Wszyscy pracodawcy mają problem z zapełnieniem wolnych wakatów. Policja jest takim samym pracodawcą jak każdy inny, tylko różni się skalą – pracuje u nas 100 tys. osób, co roku przyjmujemy około 5 tys. Zapełnienie dwóch wakatów jest łatwiejsze niż zapełnienie kilku tysięcy.

Zainteresowanie pracą w policji jest jednak duże. Ale sito, przez które chętni muszą przejść – bardzo gęste. Na przykład w ubiegłym roku w województwie kujawsko-pomorskim aż 60 proc. kandydatów do pracy w policji nie zdało testu psychologicznego, tylko 13 proc. – sprawnościowego.

Izabela Solarska: Pytanie, co jest ważniejsze.

Testy psychologiczne badają to, jaki człowiek jest. Do testu sprawności można się przygotować w ciągu kilku tygodni – wystarczy regularnie ćwiczyć. W przypadku psychiki jest inaczej. Policjantami mogą zostać wyłącznie osoby stabilne psychicznie, dojrzałe emocjonalnie, odporne na stres. Policjant ma przy sobie broń, styka się na co dzień z bardzo trudnymi sytuacjami, wymagającymi od niego racjonalnego  myślenia.

W policji jest miejsce dla każdego, ale bycie stabilnym psychicznie jest tym minimum, które trzeba spełnić. Niektórzy kandydaci pytają nas, jak mogą przygotować się do testów. To nie jest możliwe.

Krzysztof Skarzyński: Niektórym się wydaje, że wiedzą, jak obejść testy i piszą o tym na forach internetowych. Na rynku funkcjonują nawet firmy szkoleniowe, które przygotowują ludzi do zdania tych testów. Co ciekawe, ich działalność w żaden sposób nie wpłynęła na poziom zdawalności.

A jak w szczegółach wygląda rekrutacja kandydatów na policjantów? Bo testy psychologiczne i sprawnościowe to przecież nie wszystko.

Izabela Solarska: Składa się z kilku etapów: testu wiedzy, który jako jedyny nie jest etapem selekcyjnym – bez względu na to, ile kandydat zdobędzie punktów, przechodzi do kolejnego etapu, testu sprawności fizycznej, testu psychologicznego i rozmowy kwalifikacyjnej. Każdy kandydat sprawdzany jest również na okoliczności zapewnienia gwarancji zachowania tajemnicy służbowej. Ostatni etap to komisja lekarska, która bada predyspozycje zdrowotne, a także stabilność psychiczną.

I najwięcej kandydatów odpada właśnie na teście psychologicznym.

Izabela Solarska: Niestety. Ale zawsze tak było.

A może problem tkwi w tym, że od 2007 roku nie zmieniły się metody rekrutowania policjantów?

Izabela Solarska: To, że metody pochodzą z 2007 r., nie znaczy, że są złe. Cały czas potrzebujemy ludzi o tych samych predyspozycjach. Zresztą to nie jest tak, że nic się nie zmienia. W zeszłym roku zmodernizowaliśmy test psychologiczny. Nadal badamy cztery obszary: zdolności intelektualne, zachowania społeczne, stabilność emocjonalną i postawę w pracy. Zmieniły się tylko zadania, które te obszary mierzą. Problem z naborem policjantów nie leży w metodzie.

Według Ewy Gruzy, która jest prawniczką i kryminalistykiem, testy są tak skonstruowane, że odrzucani są najsłabsi i najlepsi.

Izabela Solarska: To stwierdzenie ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Kandydat musi spełnić określone wymagania. Odrzucane są wyłącznie osoby najsłabsze.

Krzysztof Skarzyński: Przyczyną, dla której wielu kandydatów odpada na etapie testów psychologicznych, może być również to, że jest to jeden z pierwszych etapów rekrutacji. Wiele osób odpada również na komisji lekarskiej, ale tam trafia już wyselekcjonowana grupa, stąd procent osób, które nie przeszły tego etapu, jest dużo niższy.

A może chodzi też o motywacje? I nierealne wyobrażenia o zawodzie policjanta?

Krzysztof Skarzyński: Na pewno. Bo okazuje się, że nie jest to, jak wielu sądzi, W-11.

Izabela Solarska: Niestety filmy i programy telewizyjne mają duży wpływ na wyobrażenia kandydatów o pracy w policji. W tej chwili jest przyjęte, że każdy policjant na początku trafia do służby prewencyjnej – do patrolowania ulic, oddziałów prewencji. A znany z telewizji W-11 to wydział kryminalny.

Motywacje kandydatów są przeróżne: stabilność zatrudnienia, realizacja marzeń. Zgłasza się wiele osób po klasach policyjnych, wiele pochodzi z rodzin, w których silnie pielęgnowane są tradycje mundurowe.

A jakieś zaskakujące, nietypowe motywacje?

Izabela Solarska: Takie wynikają najczęściej z bardzo niskiej świadomości o tym, jak wygląda służba w policji. Dla niektórych jesteśmy jak każdy inny pracodawca – źródłem stałej pracy i pensji. Mówią: chciałbym spróbować, najwyżej się rozmyślę. Takie podejście pokazuje, że każde utrudnienie może skończyć się rezygnacją. Wybieramy osoby, które mają bardziej sprecyzowaną motywację i świadomość, że praca w policji ma wpływ na życie prywatne, że pracuje się w systemie zmianowym, też w weekendy, w święta, nocami.

Pewne zachowania nas zaskakują dopiero na etapie szkoleniowym. Ludzie teoretycznie wiedzą już, czym jest praca w policji – podczas rekrutacji pokazywane są kandydatom filmy i różne zadania policyjne, w czasie rozmów kwalifikacyjnych ich wyobrażenia są urealniane.

Ale potem wychodzi na jaw, że chyba nie wzięli tego do siebie. Są w szoku, gdy okazuje się, że w policji jest dyscyplina, hierarchiczność, poranna zaprawa, apele, dobrze zorganizowany system.

Krzysztof Skarzyński: Że trzeba po sobie posprzątać i posłać łóżko.

Izabela Solarska:  Więc są osoby, które odpadają również na etapie szkolenia zawodowego podstawowego.

Dużo osób odpada już w pracy?

Izabela Solarska: Po szkoleniu następuje trzymiesięczny etap adaptacji, potem  rozpoczyna się pełnienie normalnej służby. Rzadko jest tak, że już po zderzeniu ze służbą ktoś rezygnuje. Ale można powiedzieć, że generalnie rotacja jest duża, bo mamy ponad 100 tysięcy etatów policyjnych.

Według statystyk liczba policjantów, którzy odeszli ze służby, znacznie przewyższa liczbę przyjętych funkcjonariuszy. Dlaczego tak wielu policjantów rezygnuje z pracy?

Izabela Solarska: A dlaczego ludzie odchodzą z pracy w innych zawodach? Z tych samych pobudek: dostali lepszą ofertę lub ich sytuacja prywatna zmieniła się na tyle, że służba stała się zbyt dużym obciążeniem dla rodziny. Albo osiągają wiek emerytalny. Albo skończyli 40 lat, a w tym wieku dokonuje się podsumowania swojego życia zawodowego. Dochodzą do wniosku, że chcą robić coś innego. To są normalni ludzie, mają normalne domy, marzenia, tylko pracę trudniejszą niż inni. Ryzyko wypalenia zawodowego w ich przypadku jest większe.

Policja nie cieszy się dobrą opinią, zwłaszcza ostatnio, gdy dużo mówi się o przekraczaniu przez policjantów uprawnień, nieuzasadnionym stosowaniu przemocy. Przykład to ostatnie demonstracje.

Izabela Solarska: To media o tym mówią. Wyniki badań społecznych wskazują na wysokie wskaźniki zaufania do policji i wysokie poczucie bezpieczeństwa w społeczeństwie To, co się dzieje, można interpretować na różne sposoby.

A jak państwo to interpretują?

Izabela Solarska: To nie są pytania do psychologów, a osoby odpowiedzialne za funkcjonowanie policji wielokrotnie wyjaśniały, że działania mundurowych są podejmowane w zakresie ich ustawowych uprawnień.

Krzysztof Skarzyński: My zajmujemy się tym, jak ta sytuacja wpływa na psychikę policjantów.

Jak?

Krzysztof Skarzyński: Czują się obwiniani, pod presją. Jednocześnie większość postępowań kończy się umorzeniem. Społeczeństwo oczekuje, że policjant siłą perswazji wpłynie na osobę, która nie chce się podporządkować. A policjant ma prawo użyć środków przymusu bezpośredniego.

Dla funkcjonariusza, który realizuje swoje uprawnienia, ten rodzaj ostracyzmu społecznego, który się pojawia, jest bardzo trudny.

Jak wygląda pomoc psychologiczna w codziennej pracy policjanta?

Izabela Solarska: Policjant ma prawo w każdej chwili skorzystać z pomocy psychologa i nie musi tego zgłaszać swojemu przełożonemu. Może przyjść w sprawach związanych z pełnioną służbą czy jego życiem prywatnym. Poza tym, gdy dochodzi do zdarzenia nadzwyczajnego, silnie stresującego, w którym mógł wystąpić uszczerbek na zdrowiu, brały udział dzieci, była użyta broń, psycholog ma obowiązek skontaktować się z policjantem. To tzw. pierwsza pomoc emocjonalna, która często kończy się na jednej rozmowie. Może się jednak okazać, że potrzebnych jest więcej spotkań mających na celu przywrócenie stabilności emocjonalnej – wtedy mówimy o interwencji kryzysowej. Są wśród psychologów policyjnych również osoby uprawnione do prowadzenia terapii i kilkadziesiąt takich terapii rocznie jest prowadzonych zarówno wśród funkcjonariuszy, jak i pracowników policji, np. sekretarek, psychologów, osób sprzątających czy informatyków.

Nie ma takiego stałego monitoringu?

Krzysztof Skarzyński: Nie. Odpowiadamy na potrzeby funkcjonariuszy czy ich przełożonych, którzy również mogą poprosić o rozmowę psychologa z policjantem, pod warunkiem, że funkcjonariusz wyrazi na to zgodę. Zdarza się też, że to psycholog wychodzi z inicjatywą takiego spotkania.

Izabela Solarska: Regularny monitoring to według nas utopia. Policjanci są inteligentnymi ludźmi, potrafią się odpowiednio zaprezentować, odpowiedzieć na oczekiwania. A nie na tym nam zależy. Wychodzimy z założenia, że to zdrowi psychicznie ludzie, więc przede wszystkim stawiamy na profilaktykę, szkolenia, współpracę z przełożonymi, wspieranie systemu koleżeńskiego. Bo właśnie osoby pracujące najbliżej widzą najwięcej i one mogą w odpowiednim momencie zasygnalizować problem.

Ilu jest psychologów policyjnych w Polsce?

Izabela Solarska: Jest 167 psychologów na 100 tysięcy policjantów i około 30 tys. pracowników cywilnych. Każda jednostka ma psychologa, który się nią opiekuje. Jego obowiązkiem jest odwiedzenie jej w ustalonym systemie, najczęściej raz w miesiącu. Zależy nam, aby psycholog nie pojawiał się tam wyłącznie wtedy, kiedy dzieje się coś złego, ale żeby był widoczny, działał aktywnie, rozmawiał z policjantami, prowadził szkolenia, żeby był stałym elementem pracy policji i żeby tak też widzieli go funkcjonariusze.

Co frustruje policjantów?

Krzysztof Skarzyński: To, że mogą każdego dnia zostać fizycznie zaatakowani czy dźgnięci nożem, że ktoś ciągle wyzywa ich od najgorszych.

Izabela Solarska: Policja wzywana jest wtedy, kiedy dzieje się coś złego. Z każdym zdarzeniem wiążą się jakieś emocje i frustracje. W ten zawód wpisane są sytuacje konfliktowe. Bardzo stresująca jest dla policjanta sytuacja, w której musi użyć broni. To nie jest tak, że policjanci lubią strzelać. Dlatego jako psychologowie apelujemy, aby w policjancie dostrzegać zwykłego człowieka. 

Ilu policjantów korzysta rocznie z pomocy psychologa?

Izabela Solarska: Rocznie z poradnictwa psychologicznego korzysta około 2000 policjantów i pracowników policji. Około 30 osób bierze udział w psychoterapii. Z pierwszej pomocy emocjonalnej w zeszłym roku skorzystało 1244 funkcjonariuszy. Do tego dochodzi interwencja kryzysowa, w której wzięły udział 243 osoby. I są szkolenia, których jest bardzo dużo. Więc rocznie psychologowie docierają do około 50 tysięcy osób.

Co jest najtrudniejsze w pracy psychologa policyjnego?

Krzysztof Skarzyński: Trudne jest obserwowanie cierpienia drugiego człowieka.

Izabela Solarska: Policjanci nie przychodzą do nas pochwalić się, że w pracy i w domu jest super.

Krzysztof Skarzyński: I mimo że psychologowie policyjni funkcjonują w tej organizacji od 20 lat i bardzo wiele się w tym czasie zmieniło, to jeszcze sporo mamy do zrobienia. Cały czas policjanci mają do nas dystans. Wyobrażają sobie, że jesteśmy na usługach kadry kierowniczej, boją się, że pewne informacje nam przekazane wyciekną, że kontakt z psychologiem okaże się dla nich szkodliwy. Dlatego tak bardzo ważne jest dla nas zapewnienie ich o absolutnym przestrzeganiu przez nas tajemnicy zawodowej.

Izabela Solarska: Co ważne, nikt, oprócz nas, nie ma wglądu w informacje przekazane przez policjanta.

Krzysztof Skarzyński: Ale gdy widzimy, że te obawy są duże, zawsze zachęcamy do skorzystania z pomocy na zewnątrz, do pójścia do „cywilnego” psychologa. Najważniejszy jest dobrostan psychiczny policjanta, a nie to, gdzie sięgnie po pomoc.

Czy zrekrutowali państwo kiedyś policjanta, który nie wytrzymał psychicznie?

Izabela Solarska: A czy zdarzyło się pani spotkać osobę, która świetnie dawała sobie radę na studiach, a w pracy nie wytrzymała? Wszystkiego nie da się przewidzieć.

Krzysztof Skarzyński: Każdy człowiek, niezależnie od tego, jak bardzo jest odporny na stres, może dojść do swojej granicy.

Ewa Jankowska. Dziennikarka i redaktorka, absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu. Zaczynała w Wirtualnej Polsce w dziale Kultura, publikowała wywiady w serwisie Ksiazki.wp.pl. Pracowała również serwisie Nasze Miasto i Metrowarszawa.pl, gdzie z czasem awansowała na redaktor naczelną.